Co prawda ten post miał się pojawić wczoraj - na Święto Niepodległości, ale jakoś nie starczyło mi czasu. Niemniej jednak dziś wprowadzam Was w patriotyczny nastrój. Jako biedna studentka nie kupiłam sobie flagi, tak więc na pocieszenie stworzyłam ją w kuchni. Nie martwcie się brakiem truskawek w sklepach, bo ja użyłam owoców z kompotu. Z pewnością świetnie nadadzą się też mrożone.
Składniki: (na 2 szklanki)
masa czerwona:
- słoiczek truskawek ok. 200g
- pół opakowania galaretki truskawkowej
- łyżeczka kwasku cytrynowego (zastąpić cukrem w przypadku świeżych truskawek)
- 250ml kremówki 36%
- 50ml mleka
- 2 łyżki wiórków kokosowych
- 2-3 łyżki cukru
- 1,5 łyżeczki żelatyny
Przygotowanie:
Truskawki blendujemy na mus. Dosypujemy kwasek cytrynowy. Pół opakowania galaretki zalewamy wrzątkiem, mieszamy i dodajemy to truskawek. Masę przelewamy do szklaneczek i ustawiamy je pod skosem w lodówce. Ja w tym celu użyłam pojemniczka - szklanki oparłam o ścianki pojemnika, aby się nie przewróciły. Gdy czerwona część zastygnie, przygotowujemy białą. Kremówkę wraz mlekiem przelewamy do garnka. Wrzucamy wiórki kokosowe i gotujemy na wolnym ogniu ok. 10min aż wiórki zmiękną. Żelatynę namaczamy w odrobinie wody i dolewamy do kokosowego płynu. Mieszamy, zdejmujemy z ognia i czekamy aż biała część będzie chłodna. Ostygniętą, jeszcze płynną masę przelewamy na czerwoną część. Teraz szklaneczki ustawiamy prosto i pozostawiamy w lodówce na 1-2h. Gotowy deser dekorujemy wedle uznania.
Smacznego!
Smacznego!
Przepięknie wyglądają!!! I pewnie są baaaardzo smaczne!
OdpowiedzUsuńPięknie podane :)
OdpowiedzUsuńMusiało być pyszneee :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!!!!!Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńPieknie sie prezentuje :)Aga
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo reprezentacyjnie :)
OdpowiedzUsuńNo deser świetnie wpisuje się w święto:)
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńślicznie ci to wyszło:)
OdpowiedzUsuńale super Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńPyszności...
OdpowiedzUsuńHaha, super pomysł!
OdpowiedzUsuńmmm, piękny i napewno pyszny!
OdpowiedzUsuńtyle razy miałam w ten sposób zrobić deser i nic z tego nie wychodziło. Chyba najwyższy czas, i wypróbuje Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, i zapewne pyszne!!:)
OdpowiedzUsuńaaa, to dlatego taki równiutki! Piękny w każdym razie! bardzo patriotyczny! :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł
OdpowiedzUsuńjaki pyszny deser! :))
OdpowiedzUsuńPiękny deser, na piękne święto. Jednym słowem na 11. listopada nie tylko rogaliki:). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPerfekcyjnie podane, wspaniały! :)
OdpowiedzUsuńbardzo nowatorskie. Brawo . Nie widziałam lepszej inicjatywy!:)
OdpowiedzUsuńSwietna rzecz :) tylko czy daloby sie czyms zamienic galaretke i zelatyne? ;) Pewnie nie, ale mimo wszystko wole spytac, bo mam smaka na taki deser! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńpolecam agar - jest roślinny ;)
Usuńa na to kompletnie nie wpadlam ;) dziekuje bardzo!
Usuńa moj post kompletnie sie skasowal, musze wszystko zaczac od nowa :/ tak konczy sie wspolpraca z nie swoim laptopem :D
Łał , ależ idealny deser :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny i piękny deser,zjadłbym jeden zwłaszcza że są tam truskawki:)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym sprobowała taki patriotyczny deser ;p
OdpowiedzUsuńFantastycznie to wymyśliłaś. Amerykanie przodują w biało-niebiesko-czerwonych przysmakach, ale jak widać, my z naszą bielą i czerwienią nie musimy być gorsi ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny deserek!
OdpowiedzUsuńPrezentuje się ten deserek wspaniale, wykorzystam przepis za rok ;) Albo 3 Maja np. :)
OdpowiedzUsuńprezentuje się niezwykle interesujaco :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBiorę go:D
OdpowiedzUsuńsuper:) to chyba najbardziej patriotyczny deser jaki widziałam:D
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńPo prostu piękny:)
OdpowiedzUsuńbardzo efektowny :) i z pewnością pyszny, w końcu kokosowo - truskawkowy!
OdpowiedzUsuńFajny akcent na 11 listopada!
OdpowiedzUsuńŚwietny, warstwy ułożone pod skosem od razu dodają mu bardziej dystyngowanego wyglądu :)
OdpowiedzUsuńWspaniały deser, aż by się od razu zjadło:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJami, jami...jak to wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńTruskaweczki.. tego byłoby mi trzeba w ten paskudny dzień:)))!! jak to szybko zleciało od czerwca...
OdpowiedzUsuńAleż to przepięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńKochana, cudowny deser. Prezentuje się wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńTeż się przymierzam do zrobienia tego deserku ;))
OdpowiedzUsuńCudny po prostu :) I ta czerwień...
OdpowiedzUsuńpyszny deser! w sam raz na osłode po meczu polska urugwaj:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje Twój deser :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, i jaki prosty.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
justyna
www.rodzinka-cafe.pl
o ja nie mogą jaki ten deser zaj....:)
OdpowiedzUsuńMuszę go koniecznie wypróbować.
Ale na mrożonych truskawkach pozdrawiam serdecznie :)
Mniam!!! Ale mi smaka narobiłaś :))
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń