Köttbullar to szwedzkie klopsiki, bardzo podobne do naszych polskich, ale nieco mniejsze. Jest to potrawa przygotowywana na Boże Narodzenie w Szwecji. Tradycyjnie Köttbullar serwuje się z ziemniakami, konfiturą borówkową i surówką z czerwonej kapusty. Popularne są także inne wariacje na temat tego dania. Ja podałam je z ryżem oraz sosem pomidorowym - w tej formie bardzo mi smakowały. :) A Wy próbowaliście tych klopsików? Podpowiem, że można je zjeść w sieci sklepów Ikea. Ja osobiście w Ikei częstuję się namiętnie lodami z automatu, a klopsiki wolałam przygotować w domu.:)
Składniki:
Klopsiki:
- 500g mielonego mięsa wołowego (opcjonalnie wieprzowo-wołowego)
- 1 namoczona w mleku kajzerka
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- pęczek natki pietruszki
- 2 łyżki stołowe ostrej musztardy (np. rosyjskiej)
- masło do smażenia
- sól, pieprz
Sos pomidorowy:
- pół szklanki bulionu
- pół cebuli
- 2 ząbki czosnku
- puszka krojonych pomidorów
- łyżka stołowa koncentratu pomidorowego
- łyżka stołowa musztardy
- kilka ziarenek czerwonego pieprzu Skworcu
- pół łyżeczki słodkiej, czerwonej papryki
- łyżeczka oregano i bazylii
Przygotowanie:
Klopsiki:
Namoczoną w mleku kajzerkę odciskamy. Cebulę kroimy w kostkę i szklimy na łyżce masła. W misce mieszamy mięso, bułkę, jajko, musztardę, usmażoną cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz posiekaną natkę pietruszki. Doprawiamy solą i pieprzem, dokładnie mieszamy. Z masy formujemy kuleczki wielkości orzecha włoskiego i odstawiamy je do lodówki na 15 minut. Po tym czasie klopsiki smażymy na maśle aż się zrumienią. Köttbullar można upiec w piekarniku - będą zdrowsze i mniej kaloryczne.
Sos pomidorowy:
Pół cebuli kroimy w kostkę i szklimy na łyżce masła. Po chwili dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, pomidory z puszki oraz koncentrat pomidorowy. Smażymy 2-3 minuty. Następnie podlewamy bulionem i dusimy do połączenia składników. Na koniec dodajemy łyżkę musztardy, paprykę, bazylię, oregano, czerwony pieprz i dokładnie mieszamy. Do gotowego sosu wrzucamy usmażone wcześniej klopsiki. Całość dusimy jeszcze 3-5 minut. Podajemy z makaronem, ryżem lub ziemniakami. Dekorujemy natką pietruszki. Smacznego!
słyszałam o tych klopsikach, ale nigdy nie robiłam, pyszne muszą być:)
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie... :)
OdpowiedzUsuńpyszny pomysł:)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne! Robię podobne, ale nigdy nie sądziłam, że to szwedzkie klopsiki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je w sosie pomidorowym. Rok temu miałam małą obsesje na punkcie kuchni skandynawskiej i jadłam je i jadłam :)
OdpowiedzUsuńComfort food w najlepszym wydaniu ;)
OdpowiedzUsuńChcę spróbować! Niedawno wypatrzyłam przepis i mam w planach zrobienie :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie testowałam kuchni szwedzkiej ,ale jak już wcześniej wspominałam - zdjęcie Twoich klopsików kusi by je zrobić :)
OdpowiedzUsuńTakich szwedzkich klopsików jeszcze nie jadłam, a już słyszłam od mojego chłopaka, który trochę czasu spędza w szwecji, że są pyszne :) Bardzo apetycznie u Ciebie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńTakie klopsiki nie mogą być nie dobre;)
OdpowiedzUsuńco do jęczmienia, to złota obrączka, ciepłe okłady mi kompletnie nie pomagają. Krople i maść przepisane przez okulistę też nie. Z dnia na dzień jest coraz większy i coraz bardziej boli, coraz bardziej puchnie mi całe oko ;( chyba ponownie muszę się wybrać do lekarza.
OdpowiedzUsuńco do dania, to takie bym sobie zjadła, pycha :)
ciekawe klopsiki ale nie znam kuchni szwedzkiej;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich, ale nie miałam okazji spróbować. Narobiłaś mi smaku:)
OdpowiedzUsuńPysznie, też robiłam.
OdpowiedzUsuńWciąż planuje je zrobić. Twój post jeszcze bardziej mnie motywuje :)
OdpowiedzUsuńTalerzyk z zawartością bardzo proszę + słonecznik oczywiście .Adres na e- maila ?
OdpowiedzUsuńlubię takie dania
OdpowiedzUsuńWyglądają super :)
OdpowiedzUsuńBez konfitury to nie kottbullar. Ale mi narobiłaś ochoty *.*
OdpowiedzUsuńPrzepyszne, z syte jednocześnie. Podawane z konfiturą wzbogacają smak i rzeczywiście są lepsze (mówię tu o gomarowskiej borówce) niż gdyby jej nie było. Gorąco polecam :)
OdpowiedzUsuń