Na początku miesiąca miałam przyjemność wziąć udział w śniadaniu prasowym zorganizowanym przez marki Nestea i Sprite. Podczas smacznego posiłku skonsumowanego w restauracji Machina Organika, wysłuchałam prelekcji dr inż. Moniki Hoffmann, eksperta SGGW, na temat stewii i korzyści jej stosowania w diecie.
Przed wspomnianym spotkaniem używałam już wcześniej stewii, aby ograniczyć spożycie cukru w diecie. Dzisiaj mam dla Was kilka najważniejszych informacji o tym naturalnym słodziku.
Przed wspomnianym spotkaniem używałam już wcześniej stewii, aby ograniczyć spożycie cukru w diecie. Dzisiaj mam dla Was kilka najważniejszych informacji o tym naturalnym słodziku.
O stewii słów kilka...
Stewia jest 200 razy słodsza od tradycyjnego cukru. W sklepach można ją kupić w postaci ususzonych liści bądź jako słodzik w proszku, płynie lub w tabletkach. Wybierając ją w sklepie należy dokładnie czytać etykiety. Niektóre marki, najczęściej te z niską ceną, oprócz glikozydów steviolowych stosują inne dodatki np. maltodekstrynę, która ma zbliżone właściwości do cukru (ma wysoki indeks glikemiczny oraz jest kaloryczna).
Stewia naturalnie jest rośliną wieloletnią. Można ją uprawiać w naszym klimacie, także w domowych warunkach, w doniczkach na parapecie, jednak wówczas jest ona rośliną jednoroczną.
Stewia nie jest kaloryczna. Poza tym zawiera liczne substancje przeciwutleniające oraz składniki mineralne, m.in. potas, magnez, wapń, cynk. Związki w niej zawarte tj. stewiozyd oraz rebaudiozyd A są całkowicie bezpieczne dla zdrowia, bowiem organizm bez problemu je rozkłada. Słodzik ten jest bezpieczny dla osób z cukrzycą typu II, ponieważ nie ma wpływu na wahania poziomu glukozy we krwi. Nie powoduje także próchnicy. Stewię bez obaw mogą stosować dzieci, osoby starsze oraz kobiety w ciąży.
Stewia naturalnie jest rośliną wieloletnią. Można ją uprawiać w naszym klimacie, także w domowych warunkach, w doniczkach na parapecie, jednak wówczas jest ona rośliną jednoroczną.
Stewia nie jest kaloryczna. Poza tym zawiera liczne substancje przeciwutleniające oraz składniki mineralne, m.in. potas, magnez, wapń, cynk. Związki w niej zawarte tj. stewiozyd oraz rebaudiozyd A są całkowicie bezpieczne dla zdrowia, bowiem organizm bez problemu je rozkłada. Słodzik ten jest bezpieczny dla osób z cukrzycą typu II, ponieważ nie ma wpływu na wahania poziomu glukozy we krwi. Nie powoduje także próchnicy. Stewię bez obaw mogą stosować dzieci, osoby starsze oraz kobiety w ciąży.
Stewia od kuchni...
Stewia jest dobrze rozpuszczalna w wodzie oraz dobrze znosi wysokie temperatury (do 200 stopni C), zatem doskonale sprawdzi się w wypiekach lub procesie pasteryzacji.
Należy mieć na uwadze, że stewia nie w każdym przypadku zastąpi nam cukier, bowiem nie da się jej karmelizować ani zastosować jako pożywki dla drożdży. Ciasto drożdżowe na bazie stewii po prostu nie urośnie. Słodzik ten nie nadaje się także do przygotowania bezy ani ucierania z masłem.
Stewia może zmieniać odrobinę smak naszych potraw. W deserach i wypiekach najlepiej zastępować nią połowę ilości cukru, wówczas i tak zmniejszymy kaloryczność naszych potraw.
Stewia w przemyśle spożywczym...
Producenci żywności coraz chętniej skłaniają się do tworzenia produktów słodzonych stewią. Wszystkich z pewnością ciekawi jaki udział w prelekcji na temat stewii miały marki Sprite i Nestea. Otóż, wychodząc oczekiwaniom konsumentów, którzy coraz częściej dbają o jakość spożywanych produktów, Coca-Cola Company razem z firmą Cargill postanowiła zredukować kaloryczność oraz ilość cukrów w swoich napojach. Z tego względu linia herbat Nestea Green Tea oraz Sprite są słodzone stewią, co zmniejsza ich kaloryczność nawet o 30%. Od siebie przyznam, że nie słyszałam o tym wcześniej i jestem pozytywnie zaskoczona. Aktualnie nie sięgam zbyt często po słodkie napoje, aczkolwiek myślę, że warto wybierać te z dodatkiem naturalnej stewii, niż aspartamu, czy innych chemicznych słodzików.*
*Do przygotowania wpisu wykorzystałam informacje z prelekcji Stewia LAB oraz z raportu "Słodka prawda o stewii", który otrzymałam przy okazji tego spotkania.
Od dawna używam stewii, robiłam z nią drożdżówki z drożdży instant i nie było problemu, do ciasta na pizze nie dodaję cukru i też rośnie więc nie jest tak źle bez tego cukru a do ucierania czy robienia bez można użyć ksylitolu :) Czy stewia w tych napojach zastępuję całkowicie cukier czy jest tylko dodatkiem?
OdpowiedzUsuńKsylitolu jakoś nie używam, w zasadzie w bilansie kalorycznym wypada podobnie do cukru, a zwykły cukier jednak tańszy. Wolę rzadziej upiec ciasto z cukrem po prostu, ale co kto lubi. A z drożdżami instant i z stewią nie próbowałam. Chętnie spróbuję przy jagodziankach w tym sezonie :).
UsuńA co do napojów, cukier nie jest zastąpiony stewią w 100%. Na pewno w przypadku sprite, aczkolwiek nie wiem jak z nestea green tea, trzeba by przestudiować etykiety.
Ksylitol ma o 40 % mniej kalorii niż cukier i o wiele niższy indeks glikemiczny, poza tym ma właściwości przeciwbakteryjne i przeciwdziała próchnicy więc różnica jest według mnie spora. Ja używam ze względów zdrowotnych, ponieważ nie mogę jeść cukru i innych produktów z wysokim indeksem. Natomiast faktycznie ksylitol jest dużo droższy od cukru, dlatego dla reszty rodziny nadal przygotowuję wypieki z cukrem. Ja nie widzę większego sensu zastępowania tylko części cukru słodzikiem, jest to moim zdaniem chwyt marketingowy, niby słodzone stewią, mniej kalorii itd. a z tyłu w składzie m.in. cukier.
UsuńJa czytałam, że ksylitol w nadmiarze jest moczopędny, ale nie wiem... nie używałam. Jakoś cena mnie odstrasza. Problemów zdrowotnych nie mam, więc tam gdzie mogę używam stewii, lub cukru i stewii pół na pół, bo kalorii mniej, a mnie ze względu na odchudzanie przede wszystkim chodzi o kalorie i zmniejszenie ilości cukru. Lepsze 100g cukru + stewia, niż 200g samego cukru w jakimś cieście na przykład. A w napojach już w ogóle oba warianty lepsze niż aspartam. Jak pisałam rzadko pijam napoje słodkie, lecz zamiast coli light, chętniej sięgnę po tą zieloną nestea lub sprite ze stewią. :)
UsuńAle oczywiście wszystko kwestią gustu. To są moje subiektywne opinie.
UsuńPewnie, wszystko w nadmiarze szkodzi, ale myślę, że jeśli się już używa ksylitolu to raczej oszczędnie więc przedawkowanie nie grozi :P w każdym razie ja nie odczułam żadnych skutków ubocznych a używam od roku, robiłam z nim nawet przetwory. A na słowo aspartam to natychmiast dostaję gęsiej skórki i wcale nie przekonuje mnie ta ostatnia kampania, która odkręca nagonkę na to sztuczne świństwo, za dużo się naoglądałam filmów dokumentalnych i naczytałam artykułów żeby teraz wierzyć badaniom sponsorowanym przez firmy, które stosują go w swoich produktach. Co do odchudzania to odkąd z przymusu zmieniłam dietę na niskoglikemiczną nadmiarowe kilogramy same spadły a głodna nigdy nie byłam więc możesz w wolnej chwili trochę poczytać sobie o tym i chociaż część posiłków zamienić na te z niskim indeksem, wbrew pozorom to nie jest skomplikowane, mięsko, warzywa, niektóre owoce i kasze, ryż dziki, brązowy i wiele innych jak najbardziej dozwolone :)
UsuńA jeszcze co do stewii to czy liście również mają gorzkawy posmak tak jak stewia we fluidzie? Planuję kupić i posadzić w ogródku.
Próbowałam być kiedyś na Montignacu, bo tam tez posiłki niskoglikemiczne są, ale jakoś za długo nie wytrzymałam. :( Może kiedys spróbuję jeszcze raz.
UsuńA liście nie mają aż tak gorzkiego posmaku :). Ja je najczęściej wrzucam do lemoniady itp.
w końcu rzeczowo na temat stewii, dzięki! :-)
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Moja przygoda ze stewią i w ogóle ze słodzikami trwa już dość długo. Najpierw trafiłem na liście stewii, mega słodkie ale nadawały się tylko jako dodatek do herbaty. Później były słodziki w proszku i w płynie. Faktycznie lekko gorzkawe ale jak sie przesadzi z ilościa. Jak uzywam mało to jest idealnie. Szczypta na filizanke kawy, pół płaskiej łyżeczki na ciasto. Wazne zeby zwraca uwage na skład, bo pojawia się sporo cwaniaków, którzy robią słodzik z napisem Stevia a na etykiecie ponad połowa składu to erytrol. Troche oszustwoe ale co zrobić..
OdpowiedzUsuń