Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o pierniku leżakującym przez kilka tygodni w czeluściach Waszej lodówki. Już najwyższa pora, aby go upiec i odłożyć do skruszenia. Dlatego dziś mam dla Was dalszą część przepisu na piernik staropolski (pierwsza część tutaj). Gotowy piernik możecie przełożyć marmoladą lub ulubionym kremem, a także oblać lukrem lub czekoladą. Z podanego przepisu wychodzi duża blacha ciasta, wiec śmiało możecie upiec piernik w mniejszej foremce, a z pozostałej części zrobić małe pierniczki o różnych, fantazyjnych kształtach. Upieczone na kilka dni przed Wigilią, po skruszeniu będą równie doskonałe, co piernik upieczony w blaszce.
Składniki:
- ciasto na piernik (tutaj przepis)
- 150 g gorzkiej lub mlecznej czekolady
- 50 g masła
- 700 - 800 g powideł śliwkowych
Przygotowanie:
Ciasto dzielimy na trzy jednakowe części. Aby były równe polecam je zważyć. Ja ten krok pominęłam i blaty nie wyszły mi równej grubości, co zmniejsza efekt estetyczny (widać to także na zdjęciu). Każdy blat ciasta wałkujemy na grubość około 0,5 cm. Wkładamy do blachy o wymiarach 31 x 24 cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy blat pieczemy oddzielnie przez 20-25 minut w temperaturze 175 stopni. Po upieczeniu odstawiamy do ostudzenia.
Powidła śliwkowe podgrzewamy, aby się skarmelizowały. Jeszcze ciepłymi (lecz nie gorącymi) przekładamy blaty piernikowe. Polecam posmarować naprawdę grubą warstwę, ponieważ część wsiąknie w ciasto w trakcie leżakowania. Gotowy piernik owijamy arkuszem papieru do pieczenia, równomiernie obciążamy (ja użyłam w tym celu książek) i odstawiamy do skruszenia na 2-3 dni. W dniu podania (najlepiej rano), dzielimy go na 3 mniejsze pierniki o wymiarach ok. 10 x 24 cm lub pozostawiamy w całości i oblewamy polewą czekoladową.
Aby przygotować polewę, rozpuszczamy w małym rondlu masło. Zdejmujemy z palnika, dodajemy posiekaną w kostkę czekoladę i dokładnie mieszamy do momentu, aż cała czekolada się roztopi. Polewę odstawiamy na kilka minut, aby zgęstniała. Dekorujemy piernik.
Smacznego!
Piernik staropolski bardzo długo zachowuje swą świeżość. Wystarczy owinąć go arkuszem papieru do pieczenia lub ściereczką. Po ubiegłorocznych świętach kawałek piernika uchował się w lodówce mojej mamy aż do marca. Gdy odkryła, że nadal tam jest, oczywiście go zjadła. Ponoć nadal był bardzo smaczny :).
Świetny Ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńJa swój upiekłam i przełożyłam w sobotę, dzisiaj będę go polewała czekoladą. Ja też ciasta nie ważyłam, aż się boję jak mi wyjdzie.