Wczoraj ukazał się najnowszy magazyn Kocioł. Jak zawsze wybraliśmy dla Was dwóch głównych bohaterów numeru. Jednym z nich są jajka, w nawiązaniu do zbliżającej się Wielkanocy. Nie jest to jednak wydanie typowo świąteczne, bowiem w magazynie można znaleźć szereg innych, znakomitych przepisów. Gdy zastanawiałam się nad swoją propozycją do jajecznego działu, wiedziałam, że w numerze poświęconemu jajom nie może zabraknąć najsłynniejszego polskiego deseru, jakim jest kogel-mogel. Ten jakże prosty wyrób popularność osiągnął w okresie międzywojennym oraz w latach PRL-u, kiedy dostępność słodyczy była znikoma. To smak dzieciństwa wielu z nas, dlatego w ramach sentymentu postanowiłam go przywołać. Co prawda wersja zapieczona najlepiej smakuje latem, kiedy mamy dostęp do wszelkich sezonowych owoców: truskawek lub jagód, lecz w tej zimowej odsłonie jest równie smaczny:).
Składniki :
(na dwie porcje)
- 6 łyżek sałatki owocowej
- 3 żółtka
- 2 czubate stołowe łyżki cukru
Piekarnik nagrzewamy do 200°C. Sałatkę z dowolnych, sezonowych owoców rozdzielamy pomiędzy naczynia do zapiekania. W osobnej misce umieszczamy żółtka i wsypujemy cukier. Ucieramy przez kilka minut na puszysty i jasny kogel-mogel, bez wyczuwalnych kryształków cukru.
Masą jajeczną polewamy owoce, lecz nie wypełniamy naczyń po brzegi, bo pianka w trakcie pieczenia urośnie. Całość wstawiamy do piekarnika i zapiekamy przez około 12 minut, aż kogel-mogel lekko się przyrumieni. Podajemy natychmiast po wyjęciu z piekarnika.
Masą jajeczną polewamy owoce, lecz nie wypełniamy naczyń po brzegi, bo pianka w trakcie pieczenia urośnie. Całość wstawiamy do piekarnika i zapiekamy przez około 12 minut, aż kogel-mogel lekko się przyrumieni. Podajemy natychmiast po wyjęciu z piekarnika.
Smacznego!
Ten oraz inne smaczne przepisy z udziałem jajek znajdziecie w czwartym numerze Magazynu Kocioł, który współtworzę z innymi blogerami kulinarnymi z Dolnego Śląska. Gorąco zachęcam Was do lektury! (wystarczy kliknąć w okładkę, aby przejść do czytania).
zapieczonej wersji jeszcze nie jadłam, ciekawa :)
OdpowiedzUsuńOooo...z pewnością wypróbuję...pamiętam ten smak:)
OdpowiedzUsuńMmm, ależ pyszności... To również smak mojego dzieciństwa, nie potrafię mu się oprzeć :)
OdpowiedzUsuń