Zaczął się grudzień, więc nadszedł czas, bym rozpoczęła na blogu drobne przygotowania do Świąt. Nadal kontynuujemy 'Projekt Zupa', więc jako pierwszy pojawi się barszcz wigilijny. W moim domu nie było jak dotąd zwyczaju przygotowywania tradycyjnego barszczu na zakwasie. Zakwas oraz barszcz na nim zrobiłam po raz pierwszy w zeszłym roku. Muszę przyznać, że to najlepszy barszcz, jaki do tej pory jadłam. Jest wyrazisty i kwaskowy. O niebo lepszy, niż ten przyrządzony bez zakwasu. Najbardziej smakował mi wlany do kubka, gdy popijałam nim pierogi lub krokiety.
Składniki:
- około 2 l wody
- 700-800 ml zakwasu buraczanego
- 4-5 buraków
- 4 marchewki
- 2 pietruszki
- 1 mały por
- 1 cebula opalona nad palnikiem
- 3 liście laurowe
- kilka ziaren ziela angielskiego
- 2 łyżki stołowe suszonych grzybków
- 2 łyżeczki suszonego majeranku
- 2 ząbki czosnku
- cukier, sól, pieprz, ocet (do smaku)
Do dużego garnka wlewamy wodę, dodajemy obraną i pokrojoną w kawałki włoszczyznę, opaloną na palniku cebulę, suszone grzybki, liście laurowe i ziele angielskie. Wywar zagotowujemy, a następnie zmniejszamy płomień i gotujemy pod przykryciem około 45 minut.
Wyjmujemy wszystko z bulionu, pozostawiając czysty i klarowny wywar. Wrzucamy obrane, umyte i pokrojone w talarki buraki. Gotujemy na bardzo małym ogniu przez 30-40 minut. Następnie wlewamy zakwas z buraków i dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek.
Podgrzewamy tylko do momentu zagotowania i wyłączamy płomień, ponieważ barszcz straci kolor. Na koniec dodajemy majeranek i dodajemy do smaku soli, pieprzu, cukru oraz octu. Celowo nie podaję proporcji, ponieważ każdy doprawia barszcz po swojemu. Gotowy barszcz podajemy w misce wraz z uszkami lub w kubeczkach do popicia.
Smacznego!
obowiązkowa pozycja na moim stole :)
OdpowiedzUsuńJedyny przepis ze słusznymi proporcjami.Lepiej niech zostanie niz ma zabraknąć ;)
OdpowiedzUsuń